Pierwszy egzemplarz artyleryjskiego systemu rakietowego Homar-K dotarł do Polski w połowie ubiegłego roku. Broń, której nie ma nikt na świecie, powstała dzięki współpracy Polski i Korei Południowej – pierwszy kraj dostarczył podwozie Jelcza, drugi natomiast zapewnił elementy systemu K239 Chunmoo.
Program Homar, który zakłada wdrożenie do Wojska Polskiego nowoczesnej artylerii rakietowej, poskutkował pozyskaniem amerykańskich wyrzutni HIMARS i wyrzutni Homar-K. Na temat tych drugich wypowiedział się w ostatnim czasie ppłk Michał Fedorowicz, dowódca 3 Dywizjonu Rakiet z 18 Pułku Artylerii, w rozmowie z Polską Zbrojną.
– Patrząc na budowę tego systemu, przede wszystkim skupiając się na podwoziu firmy Jelcz, na pewno atutem tego rozwiązania jest ilość miejsca dla obsługi w środku pojazdu – podkreśla Fedorowicz. Wojskowy zwraca uwagę na przestrzeń, która znajduje się wewnątrz pojazdu, jednak zaznacza też, że Homar-K dysponuje innymi udogodnieniami dla załogi. – System jest wyposażony w klimatyzację, Webasto, system filtrowentylacji, czyli ochrony przed skażeniami – dodaje.
Takie połączenie dodatkowych usprawnień w wozie sprawia, że przygotowanie i praca z systemem Homar-K jest bardziej komfortowa w porównaniu z maszynami o mniejszej kubaturze. Fedorowicz podkreśla, jak ważne jest zapewnienie komfortowych warunków żołnierzom znajdującym się w wyrzutni na podwoziu Jelcza. Zauważa też, że biorąc pod uwagę konflikt w Ukrainie, duża kabina pozwala lepiej przystosować się do ciężkich warunków w warunkach wojennych.
Fedorowicz zwraca też uwagę na możliwości Homara-K w kontekście siły rażenia. Mówi o miejscu na montaż dwóch tzw. podów, czyli miejsc na rakiety CGR-080 (zasięg do 80 km) lub CTM-290 (pocisk balistyczny kal. 600 mm o zasięgu niemal 300 km). Wyrzutnia pozwala wystrzelić dwa pociski CTM-290 naraz lub jeden CTM-290 i sześć CGR-080. Możliwe jest też wypełnienie podów pociskami CGR i użycie w jednym zadaniu bojowym 12 kierowanych pocisków rakietowych.
– W tym momencie ciężko mówić o bezawaryjności – komentuje wojskowy. Wynika to z faktu, że obecnie Homar-K jest nową konstrukcją na gwarancji. Podpułkownik wierzy natomiast, że wszelkie dotychczasowe testy gwarantują bezawaryjne użytkowanie sprzętu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz