Lobby deweloperskie może otwierać szampany. Senat – rękami większości głosujących senatorów – odrzucił poprawki dotyczące standardów urbanistycznych przy budowie miejsc parkingowych. Innymi słowy: deweloperzy mogą dalej budować więcej i gęściej, a mieszkańcy niech się martwią, gdzie zaparkować samochód.
Wśród głosujących "ZA" tą szkodliwą zmianą była m.in. Magdalena Biejat z Lewicy, znana z deklaracji prospołecznych i „walki o prawa lokatorów”. Tymczasem dziś jej głos wspiera interes deweloperów kosztem zwykłych ludzi – tych, którzy będą codziennie krążyć po osiedlach w poszukiwaniu miejsca dla auta.
Polska na kołach – a parkingów jak na lekarstwo
Według danych GUS w Polsce jest już ponad 27 milionów zarejestrowanych pojazdów, z czego ponad 20 milionów to samochody osobowe. Przeciętny Polak ma dziś więcej niż jedno auto na gospodarstwo domowe, a liczba samochodów na 1000 mieszkańców wynosi już ponad 700 – więcej niż w Niemczech czy Francji.
I co robi państwo? Ułatwia życie deweloperom, pozwalając im na cięcie kosztów poprzez rezygnację z odpowiedniej liczby miejsc parkingowych w nowo budowanych inwestycjach.
Efekt? Zabetonowane osiedla, brak przestrzeni i wojna o miejsce
W miastach już teraz parkingowa codzienność to dramat. Samorządy, zamiast inwestować w miejsca postojowe, muszą rozwiązywać problemy, które generują prywatni deweloperzy, zarabiający gigantyczne pieniądze na sprzedaży mieszkań z minimalną infrastrukturą.
Co gorsza, osiedla bez parkingów generują konflikt społeczny: między mieszkańcami, kierowcami a pieszymi, którzy muszą lawirować między zaparkowanymi autami na chodnikach, trawnikach i dojazdach dla karetek.
Czy państwo jeszcze chroni obywateli, czy już tylko kapitał?
Deweloperzy zyskują – ci sami, którzy budują bloki 30 cm od siebie, wciskają „mikrokawalerki” za pół miliona i dyktują ceny jak w Berlinie czy Paryżu. A zwykły obywatel? Ten zostaje z kredytem, bez miejsca postojowego, bez zieleni, z zatłoczonym osiedlem i bezsilnym samorządem, który nie ma nawet prawa narzucić standardów przestrzennych.
To nie jest rozwój. To jest rabunkowa urbanistyka pod dyktando korporacji.
Musimy głośno mówić NIE patologii deweloperskiej i politycznemu przyzwoleniu na betonowanie przestrzeni życiowej Polaków. Nie ma zgody na wciskanie ludzi w ciasne bloki bez infrastruktury i miejsc parkingowych. Będziemy dalej walczyć o prawo do godnego życia, prawdziwych standardów urbanistycznych i równości interesów mieszkańców wobec chciwości kapitału.
Polskie miasta są dla ludzi – nie dla zysków deweloperów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz