Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych powołana przez KO Trzecią Drogę i Lewicę jak na razie nie jest interesującym spektaklem mogącym cokolwiek wnieść do wydarzeń z wiosny 2020r.
Uwagi opinii publicznej nie przyciągnął nawet najmocniejszy świadek zapowiadany przez KO Jarosław Gowin. Zeznania byłego wicepremiera i ministra nauki, który miał wg. rządzącej koalicji zmieść PiS przeszły praktycznie bez echa.
Widzowie, jak i członkowie komisji najczęściej mogli dowiedzieć się od wicepremiera rządu, że czegoś nie kojarzy lub nie pamięta, a w trudnych momentach, pomocy udzielał bezstronny przewodniczący Dariusz Joński.
Poza tym Polacy dowiedzieli się, że wicepremierowi polskiego rządu Gowinowi opozycja w ramach "utrącenia" korespondencyjnych wyborów prezydenckich proponowała stanowisko Marszałka Sejmu lub wicepremiera w nowym rządzie. A także to, że wiceprezes jego partii Porozumienie i współwłaściciel firmy starał się o dotację w wysokości ponad 10 mln zł z nadzorowanego przez Jarosława Gowina NCBiR, gdy ten był wicepremierem i szefem Ministerstwa Nauki, któremu podlegało Centrum.
Porozumienie Jarosława Gowina w 2020 r. zaproponowało własne rozwiązania w kwestii organizacji wyborów prezydenckich w czasie pandemii COVID-19. Według informacji "Dziennika Gazety Prawnej" z 2020 r. Porozumienie chciało ograniczyć rolę Jacka Sasina przy organizacji wyborów kopertowych.
Ostatecznie do wyborów w maju 2020 r. nie doszło, a samo Porozumienie uznało, że ich realizacja nie jest możliwa.
Dzięki działaniu partii Jarosława Gowina opozycja mogła zmienić kandydata, którego notowania szorowały po dnie na takiego, który dawał realne szanse.
Widać za to, że śledczy z koalicji rządzącej szukają wyłącznie jakiegokolwiek haka na Jarosława Kaczyńskiego. Na razie bezskutecznie.
Miała być bomba atomowa, a pstryknął zmoczony kapiszon.
A dalej niestety będzie tylko komisji i koalicji trudniej udowodnić swoją teorię o złych decyzjach PiS dot. wyborów kopertowych i wydanych 60 mln zł na ich przeprowadzenie.
Jak pamiętamy to samorządy rządzone przez PO i jej koalicjantów mające w zasobach adresy wyborców ostatecznie odmawiały ich przekazywania Poczcie Polskiej do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. I ostatecznie, to one mogą ponieść konsekwencje finansowe, czego na razie jeszcze nikt nie bierze pod uwagę.
Upadek Gowina
Przyszłość Gowina jako polityka dobiega końca. Dla prawicy jest skompromitowany i niewiarygodny zaś dla KO mało przydatny, niemający nic do zaoferowania ze znikomym poparciem i tym, który już raz zdradził.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz