Po obwieszczeniu przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara decyzji jak to ujął „przywróceniu godności” zdegradowanym przez Zbigniewa Ziobro prokuratorom, którzy pośrednio mogli przyczynić się do zatrzymania i postawienia zarzutów oraz osadzeniu w więzieniu przez reżim białoruski opozycjonistę Alesia Bialackiego w internecie, ale też w środowiskach białoruskich w Polsce zawrzało.
„Poprzedni rząd Tuska przekazał dane, obecny nagradza sprawców” - pisze m.in. polityk PiS Radosław Fogiel.
Wśród tych, których godność ma być przywracana przez powołanie na stanowisko w Prokuraturze Krajowej, są m.in. Krzysztof Karsznicki i Anna Adamiak, zdymisjonowani przez byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro w związku ze sprawą przekazania w 2011 roku Mińskowi - w odpowiedzi na wniosek tamtejszych władz o pomoc prawną - danych białoruskich opozycjonistów, w tym laureata pokojowej nagrody Nobla Alesia Bialackiego, skazanego na wieloletnie przebywanie w kolonii karnej. Przekazano historię jego rachunków bankowych. Jak wskazał Ziobro, ów materiał dowodowy „mógł być wówczas podstawą kolejnych represji wobec białoruskiego opozycjonisty oraz jego zatrzymania przez białoruskie organy śledcze na początku sierpnia 2011 r. i skazania za rzekome przestępstwa podatkowe”.
W jakim świetle stawiają Polskę decyzje Bodnara?
Informacja o przywracaniu skompromitowanych prokuratorów nie umknęła uwadze użytkowników mediów społecznościowych, w tym polityków i dziennikarzy.
Przywracanie godności?! Wg Adama Bodnara naruszona została godność prokuratorów, którzy przekazali Białorusi dane Alesia Bialackiego! Teraz mają wrócić do PK. Łukaszenka lubi to!
— skomentował na platformie X były sekretarz stanu w MS Sebastian Kaleta.
Czy działanie to było rzeczywiście suwerenną decyzją ministra?
Okazuje się, że za decyzjami przedstawicieli obecnego rządu wciąż ciągnie się gęsta mgła "Resetu".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz