Zamknij

Bursztynnik wszech czasów pod mikroskopem. Przebadana szkatuła Mauchera do obejrzenia na wystawie czasowej w Malborku

21:36, 13.04.2024 . Aktualizacja: 12:07, 14.04.2024
Skomentuj

Ta XVII-wieczna szkatuła jest jednym z najcenniejszych dzieł z bursztynu w Polsce. Z Gdańska powędrowało na zachód Europy, by następnie z Anglii przez Francję trafić do Malborka ponad pół wieku temu. Muzeum Zamkowe w Malborku przygotowało wystawę czasową poświęconą szkatule Mauchera.

Maucher jak Fidiasz albo Michał Anioł

Gdańsk od XVI do XVIII wieku opływał złotem... Bałtyku. Dzięki łatwemu dostępowi do surowca i zapotrzebowaniu na wyroby z bursztynu ze strony możnych tego świata, zarówno mieszczan, szlachty, jak i dworów królewskich – nastąpił rozkwit rzemiosła bursztynniczego.

- Jak napisał Jacek Bielak, historyk sztuki i ceniony badacz bursztynnictwa, miasto było głównym ośrodkiem produkcji wyrobów sztuki rzadkiej i pełnej wdzięku. Świetność gdańskiego bursztynnictwa, a także całokształtu życia miasta przypadły na czas jego przynależności do wielkiego państwa, Rzeczpospolitej Obojga Narodów – mówi Katarzyna Kita, opiekun kolekcji bursztynu w Muzeum Zamkowym w Malborku.

Do takiego Gdańska, zwabiony sławą jego warsztatów bursztynniczych, przybył około 1670 roku z południowych Niemiec Christoph, czy też spolszczając – Krzysztof Maucher, który kunszt przejął w genach po swoim ojcu rzeźbiarzu, tworzącym m.in. w kości słoniowej. Młodszy Maucher w Gdańsku naraził się „kolegom po fachu”, nie wstępując do cechu. Z tego powodu nazywany był partaczem, ale nie w dzisiejszym rozumieniu. Roboty „nie partaczył”, wręcz przeciwnie, był wybitny i przerósł konkurencję. Słowo „partacz” wówczas znaczyło tyle, że był „poza cechem”, tym samym naruszał ich monopol produkcyjny i w tym sensie był dla nich przeszkodą. Dlatego być może tamten konflikt lepiej obrazuje inne ówczesne określenie: przeszkodnik.

Zrzeszeni bursztynnicy, widząc zagrożenie w Maucherze, próbowali wymóc na radzie miejskiej wydanie zakazu prowadzenia działalności, jednak nie byli w stanie mu zaszkodzić. Broniła go jakość pracy. A gdyby porównać go, jako bursztynnika, do wybitnych rzeźbiarzy na przestrzeni dziejów?

Tak jak w Antyku mieliśmy Fidiasza, w renesansie Michała Anioła, a później jeszcze Auguste'a Rodina, to między nimi moim zdaniem, biorąc pod uwagę bursztynnictwo, umieściłabym XVII-wiecznego Christopha Mauchera, który jest bursztynnikiem wszech czasów i był największym z największych tworzących w Gdańsku w swojej epoce – uważa Katarzyna Kita.

Rzemiosło i maestria. Jak Maucher wykonał tak niezwykłe dzieło?

Dzisiaj możemy wyobrazić sobie Mauchera pochylonego nad najwybitniejszym dziełem - barokową szkatułą o wymiarach 30 na 40 cm i wysokości 40 cm, który stworzył jej korpus ze złączonych ze sobą płytek bursztynowych. Współcześni badacze nie mają wątpliwości, że doskonale opanował różne techniki obróbki bursztynu i kości, jak m.in. wycinanie, szlifowanie, fasetowanie, toczenie, rzeźbienie, grawerowanie.

- Imponujące rozmiary szkatuły Mauchera przy proporcjach bursztynu i drewna pozwalają ocenić jej autora jako wyjątkowego mistrza w swojej dziedzinie. Świadczą o tym całe ścianki i elementy rzeźbiarskie z bursztynu o różnym zabarwieniu i przeświecalności, nie tylko dekoracyjne, ale też budujące konstrukcję. W dnie korpusu mieści się szeroka szuflada zamykana na zamek, opatrzona również dekoracją z bursztynu. Elementy drewniane są połączone ze sobą stolarsko, bez użycia śrub. Wieko było oryginalnie umocowane za pomocą dwóch zawiasów, w związku z tym konstrukcja korpusu musiała być solidnie wykonana wobec dużych rozmiarów rozbudowanej rzeźbiarsko szkatuły. Dlatego twórca przewidział w budowie korpusu dwa boczne pionowe wsporniki z drewna. Można przypuszczać, że artysta zamówił drewniany szkielet u cechu stolarzy, zapewne według sporządzonego przez siebie rysunku. Powierzchnia szkieletu musiała być następnie oklejona buforującym materiałem - papierem i częściowo pergaminem, zanim przyklejono płytki bursztynu, gdyż zapewniał on rodzaj amortyzacji w przypadku pracy drewna pod wpływem zmian klimatycznych – wyjaśnia Jolanta Ratuszna, kierowniczka pracowni konserwatorskiej w Muzeum Zamkowym w Malborku.

Niewielka szkatuła jest wielkim dziełem sztuki, które mieści w sobie bogactwo przedstawień. Sceny mitologiczne, ornamenty roślinne, pejzaże, formy architektoniczne, geometryczne składają się – jak wyjaśnia Katarzyna Kita - „w opowieść poświęconą portowemu miastu, wątkom miłosnym”, „prezentuje też afirmację życia oraz bogactwo, dostatek i siłę nowożytnego miasta”, czyli Gdańska.

To, co budzi zachwyt i może rzeczywiście zaskakuje, to warsztat tego rzeźbiarza. Potrzeba było niezwykłej maestrii i myślenia przestrzennego, żeby w tak delikatnym materiale, jakim jest bursztyn, wykonać szkatułę. Płytki bursztynowe grawerowane od spodu wykonywano za pomocą stępionego czubka igły, więc proszę sobie wyobrazić, jaka to musiała być precyzja – tłumaczy Katarzyna Kita.

O dzieła wykonane przez Mauchera zabiegały dwory europejskie, m.in. te najbardziej znaczące – angielskie, austriackie, a także bankierzy niderlandzcy i włoscy.

- Aby lepiej przybliżyć ówczesne realia i fakt wysokiej klasy dzieł z bursztynu, należy przypomnieć, że kosztowały one od kilkuset do kilku tysięcy florenów. Dla porównania, czynsz wynajmu przeciętnego domu w Gdańsku w przeciągu roku kosztował od 30 do 50 florenów. Widzimy więc, jak wielką miało to wartość i jak niewiele osób mogło pozwolić sobie na przywilej posiadania tego typu obiektu – mówi Katarzyna Kita.

Szkatuła Mauchera w nieustalonych do tej pory okolicznościach trafiła do Anglii, gdzie pod koniec roku 1960 pojawiła się w ofercie słynnego domu aukcyjnego Sotheby’s jako dzieło pochodzące z kolekcji kolekcjonera z Yorkshire.

- Wedle zachowanej korespondencji, była to jedna z największych aukcji, gdzie wystawiono bursztynowe obiekty z dawnych wieków. Wówczas szkatułę zakupiła osoba prywatna. Po jej śmierci rodzina, która chciała pozostać anonimową, zwróciła się z ofertą sprzedaży tego wyjątkowego obiektu do paryskiego domu aukcyjnego Joanny i Franciszka Studzińskich – wyjaśnia Katarzyna Kita.

A Joanna Studzińska napisała potem do Henryka Raczyniewskiego, ówczesnego dyrektora Muzeum Zamkowego w Malborku: „Wielce szanowny panie dyrektorze, pozwalam sobie zaoferować panu kasetę bursztynową najwyższej jakości. Przypuszczam, że ze względu na wyjątkową piękność, wielką rzadkość i pochodzenie kaseta ta jest dla Malborka po prostu wymarzona. Mąż mój parę miesięcy temu pisał panu o próbach znalezienia starych bursztynowych przedmiotów. Ja pragnę bardzo, aby ten bursztyn przecudny znalazł się w Polsce, a szczególnie w Malborku, gdzie jest jego miejsce.”

Rzeczywiście malborska instytucja chętnie sięgnęła po niezwykły zabytek i w 1968 roku został pozyskany do tworzonej kolekcji bursztynu.

Szkatuła Mauchera - zabytek „prześwietlony” przez naukowców

Niedawno szkatuła Mauchera, jako najcenniejsze dzieło sztuki bursztynnictwa w zbiorach Muzeum Zamkowego, po raz pierwszy została kompleksowo przebadana przy użyciu nowoczesnych metod. W 2021 roku malborska instytucja uzyskała dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na projekt badawczy, który został zrealizowany w Laboratorium Analiz i Nieniszczących Badań Obiektów Zabytkowych przy Muzeum Narodowym w Krakowie, ale także na Wydziale Chemicznym Politechniki Gdańskiej i w pracowni konserwatorskiej zamku.

- Od kilku lat mamy opiekunkę kolekcji, która stara się trochę lepiej poznać całą kolekcję. My też od kilku lat zaczęliśmy organizować obok wystawy stałej wystawy czasowe skupiające się na wybranych elementach. Z kolei nasza kierowniczka pracowni konserwatorskiej, która jest konserwatorem i restauratorem dzieł sztuki, specjalizuje się w konserwacji dzieł z bursztynu. Ponieważ centrum badawcze LANBOZ dopiero od kilku lat prowadzi programy dofinansowujące badania nieniszczące, w kolejnej edycji obie panie zauważyły, że jest taka możliwość, żeby wykonać badania za pomocą aparatury, której część w kraju jest dostępna tylko w Krakowie. Mogliśmy zestawić badania historyków sztuki z badaniami technologicznymi i uzyskać trochę większą wiedzę, a szkatuła jest kolejnym takim projektem po rzeźbie pięknej stylu czeskiego – mówi Agnieszka Kowalska, wicedyrektor Muzeum Zamkowego ds. naukowo-konserwatorskich.

W projekcie wziął udział interdyscyplinarny zespół badaczy składający się z muzealników oraz naukowców specjalizujących się w takich dziedzinach, jak historia sztuki, konserwacja zabytków, chemia, fizyka.

Naukowcy i konserwatorzy podjęli szereg badań w celu dokładnego udokumentowania budowy technicznej i dokładnego określenia stanu poszczególnych części obiektu, wskazania miejsc osłabionych oraz zilustrowania wtórnych ingerencji, np. przekształceń, rozwarstwień, pęknięć, degradacji – wyjaśnia Jolanta Ratuszna.

.Mikroskopia optyczna, fluorescencja rentgenowska, spektroskopia w podczerwieni, mikroskopia elektronowa, spektroskopia Ramana – to techniki użyte przez zespół naukowców z LANBOZ-u w Krakowie do przeanalizowania budowy szkatuły. Z kolei naukowcy z Wydziału Politechniki Gdańskiej w ramach badań uzupełniających potwierdzili, że Maucher użył bursztynu bałtyckiego.

Efekty badań można już oglądać na wystawie „Christoph Maucher – bursztynowa szkatuła pełna tajemnic” w Muzeum Zamkowym. Co udało się odkryć?

- Pod kilkoma płytkami odnaleźliśmy kilka dekoracji, które dotychczas gołym okiem były niewidoczne. Wiele tych przedstawień uczytelniliśmy, co przedstawiamy na licznych fotografiach i filmach znajdujących się na wystawie. Ale także nasze badania potwierdziły nasze domysły, czyli obecność szuflady w dnie szkatuły – mówi Katarzyna Kita.

Ciekawym rozwiązaniem zaproponowanym przez twórców ekspozycji są fotografie wielkoformatowe poszczególnych fragmentów szkatuły. Dzięki temu można przyjrzeć im się w kilku-, a nawet kilkunastokrotnym powiększeniu. Po raz pierwszy zwiedzający mogą też zajrzeć do wnętrza zabytku, bo zdjęto z niego wieko. Wcześniej przez wszystkie lata stał przykryty. Ekspozycja poświęcona temu jednemu, niezwykłemu przedmiotowi będzie dostępna dla zwiedzających do 1 grudnia br. (po zakupie biletu do zamku).

Szkatuła z czasem wróci na swoje miejsce na wystawie stałej „Bursztynowe konteksty”, na której prezentowana jest część zamkowej kolekcji budowanej właściwie od utworzenia Muzeum Zamkowego w 1961 roku. Instytucja przypomina, że „ulokowanie tego typu zbiorów w Malborku nie było przypadkowe, nawiązano w ten sposób do historii tego terenu, gdzie w okresie neolitu istniały pracownie bursztynnicze, w czasach rzymskich przebiegał szlak bursztynowy, natomiast w średniowieczu bursztyn stał się jednym z ważniejszych przedmiotów handlu w państwie zakonu krzyżackiego, a na samym zamku wyroby bursztynowe stanowiły elementy wyposażenia”.

Malborskie zbiory, na które składają się okazy bursztynu naturalnego, wyroby artystyczne od neolitu po okres międzywojenny i sztuka współczesna, liczą około 2000 obiektów. Kolekcja sukcesywnie się powiększa, czego najlepszym przykładem jest spektakularny zakup, do którego doszło ponad rok temu. Do Muzeum Zamkowego trafiło dzieło rąk XVII-wiecznych gdańskich mistrzów bursztynnictwa, datowane na ok. 1670 rok – bursztynowy ołtarzyk o wysokości 60 cm nieznanego autora.

Gdy obiekt wyszedł z jednego z gdańskich warsztatów, przez wiele pokoleń należał do rodziny szlacheckiej najprawdopodobniej z Niemiec. W latach 80. XX wieku właśnie ta rodzina po wielu latach odsprzedała zabytek prywatnemu kolekcjonerowi, a w 2008 roku odkupiło go Kunstkammer Georg Laue z Monachium. Przedstawiciele zamku wypatrzyli ołtarzyk podczas targów sztuki w holenderskim Maastricht. Jego zakup kosztował ponad 1,3 mln zł. Ile w takim razie może być warta większa od tego dzieła szkatuła Mauchera?... Jedno jest pewne: dla malborskiego muzeum jest bezcenna.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%