31 maja 2025 na placu przy bazylice św. Katarzyny w Braniewie już od godz. 10 będzie trwał program religijno-artystyczny wprowadzający w uroczystość. O godz. 11.00 rozpocznie się Msza Święta beatyfikacyjna pod przewodnictwem prefekta watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, kardynała Marcello Semeraro. Tego samego dnia o godz. 17.00 będzie miało dziękczynienie za dar beatyfikacji, które zakończy koncert Elbląskiej Orkiestry Kameralnej.
W cieniu zawieruchy II wojny światowej i bezprecedensowego okrucieństwa frontu wschodniego, 105 sióstr katarzynek oddało życie – część w sposób krwawy, inne umierały powoli: z głodu, wycieńczenia, chorób i wskutek brutalnego traktowania. Ich ofiara to nie tylko świadectwo cierpienia, lecz także niezłomnej wiary i wierności powołaniu.
Niektóre zginęły, broniąc swojej czystości ślubowanej Bogu, inne podczas opieki nad chorymi – zarażone tyfusem czy dyzenterią. Wiele zostało zakatowanych, pobitych lub zmarło w wyniku bestialskich działań żołnierzy Armii Czerwonej. Wszystkie – ciche bohaterki – stały się świadkami Chrystusa w czasach, gdy ludzkość pogrążona była w mroku.
W tej grupie są także szczególne postacie – piętnaście Męczennic oraz jedna Służebnica Boża, których proces beatyfikacyjny stanowi ważny krok na drodze do upamiętnienia ich heroicznego życia i śmierci.
Były różne – żywiołowe i ciche, śmiałe i skromne, ale wszystkie miały jedno wspólne: głęboką wiarę, miłość do drugiego człowieka i gotowość do poświęcenia. Nie szukały wielkości, nie walczyły o rozgłos. Żyły w służbie – dla Boga i ludzi. Zwyczajne siostry, które w normalnych warunkach mogłyby pozostać niezauważone.
Wśród nich była także siostra Adelgard – Agata Eufemia Bönigk, pochodząca z Starego Targu koło Sztumu, urodzona 5 lutego 1900 roku. Śluby zakonne złożyła 20 kwietnia 1926 roku w Braniewie. Pracowała jako organistka parafialna, a jej posługa nie ograniczała się wyłącznie do muzyki liturgicznej. Siostra Adelgard służyła chorym, wspierała potrzebujących i z oddaniem poświęcała się wychowaniu młodzieży, dając przykład życia skromnego, pełnego wiary i cichej, codziennej pracy. Była jedną z wielu – a zarazem jedną z tych, które potrafiły wznieść się ponad przeciętność.
Ich męczeństwo rozciąga się na okres od 22 stycznia do 25 listopada 1945 roku. To nie tylko bolesna karta historii Kościoła i Warmii, ale również niezatarty ślad odwagi, który może inspirować współczesnych do refleksji nad wiarą, sensem poświęcenia i cichym bohaterstwem. Siostry katarzynki, mimo tragicznej rzeczywistości wojny, nie poddały się. Szły „pod prąd” – wierne Bogu, ludziom i swojemu powołaniu. W warunkach okrutnych, gdzie dwa totalitaryzmy ścierały się na ziemi Warmii i Mazur, nie straciły człowieczeństwa ani nadziei. W obliczu śmierci i wojennego chaosu gdy świat pogrążał się w ciemności, one stawały się światłem. I choć poniosły śmierć, ich duchowe zwycięstwo nie ulega wątpliwości.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz