Zamknij

Dlaczego karta graficzna potrafi kosztować ponad 50% wartości komputera – i jak kupować mądrze

Artykuł sponsorowany 10:26, 13.10.2025 Aktualizacja: 09:34, 18.10.2025
Materiały partnera Materiały partnera

Karta graficzna jako serce współczesnego PC

Jeszcze kilkanaście lat temu karta graficzna była tylko jednym z elementów zestawu komputerowego, często tańszym od procesora i mającym mniejsze znaczenie dla ogólnej wydajności. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej — to właśnie GPU decyduje o realnej mocy komputera, zarówno w grach, jak i w zastosowaniach profesjonalnych. Współczesne gry AAA wykorzystują zaawansowane efekty graficzne, ray tracing i ogromne ilości szczegółów, przez co wymagają nieporównywalnie większej mocy obliczeniowej niż jeszcze kilka lat temu. Coraz więcej graczy przesiada się też na monitory 1440p i 4K, oczekując przy tym wysokiego odświeżania i stabilnych 100–144 klatek na sekundę. Do tego dochodzą zastosowania kreatywne — montaż wideo w wysokich rozdzielczościach, renderowanie 3D, praca w aplikacjach graficznych i coraz popularniejsze zadania związane ze sztuczną inteligencją. W tych scenariuszach to właśnie karta graficzna, a nie procesor, odpowiada za większość obciążeń. Nic więc dziwnego, że GPU stało się kluczowym komponentem i często najdroższą częścią całego zestawu, nierzadko pochłaniając ponad połowę budżetu przeznaczonego na komputer.

Za wzrostem cen stoją też czynniki technologiczne. Nowoczesne układy powstają w bardzo kosztownych procesach produkcyjnych, wykorzystujących litografię 5 nm czy 4 nm, a wkrótce nawet 3 nm. Tylko kilka firm na świecie — przede wszystkim TSMC — dysponuje odpowiednią infrastrukturą, by w ogóle wytwarzać takie chipy w dużej skali. Produkcja jest niezwykle skomplikowana i kosztowna, a uzysk, czyli odsetek w pełni sprawnych układów, maleje wraz ze zmniejszaniem procesu technologicznego. Każde zachwianie w łańcuchach dostaw, takie jak pandemia COVID-19, kryzysy surowcowe czy napięcia geopolityczne, błyskawicznie przekłada się na mniejszą podaż, a w konsekwencji – wyższe ceny. Przekonaliśmy się o tym szczególnie mocno w latach 2020–2022, kiedy to nałożyły się na siebie ograniczenia produkcji, gwałtowny wzrost popytu związany z pracą i rozrywką w domu oraz boom na kryptowaluty. Efekt był taki, że wiele kart sprzedawano znacznie powyżej sugerowanych cen detalicznych, a niektóre modele kart graficznych znikały z rynku szybciej niż masło na promocji w Biedronce.

Technologia, popyt i rynek – miks, który winduje ceny

Wzrost cen kart graficznych to nie tylko kwestia ograniczonej produkcji, ale również stale rosnących oczekiwań użytkowników i gwałtownego rozwoju technologii GPU. Dzisiejsze karty to zaawansowane konstrukcje wyposażone w ogromne ilości szybkiej pamięci VRAM, szerokie magistrale danych, specjalne jednostki do śledzenia promieni i przetwarzania AI, a także rozbudowane systemy chłodzenia i zasilania. Flagowe modele często mają potężne, trzywentylatorowe chłodzenia, grube laminaty, bardzo mocne sekcje VRM i wymagają zasilaczy o mocy 750 W lub więcej. To wszystko podnosi koszt produkcji, a w efekcie końcową cenę detaliczną. Dodatkowo rozwój technologii takich jak DLSS, FSR czy Frame Generation sprawia, że GPU stają się coraz bardziej „samodzielnymi” jednostkami obliczeniowymi, a producenci inwestują ogromne środki w badania i rozwój oprogramowania, które wykorzystuje ich możliwości.

Nie można też pominąć wpływu rynku gier i twórczości. Gry są coraz bardziej zaawansowane, twórcy treści pracują na coraz cięższych projektach, a profesjonaliści zajmujący się AI potrzebują topowych układów do trenowania modeli. Wszystkie te grupy konkurują o te same karty graficzne, co powoduje presję na podaż i ceny. Do tego dochodzą naturalne mechanizmy rynkowe: sklepy i partnerzy producentów doliczają własne marże, ceny zależą od kursów walut i kosztów logistycznych, a w pierwszych miesiącach po premierze popularnych modeli często dochodzi do zjawiska „scalpowania” — natychmiastowego wykupu i odsprzedaży kart z dużym zyskiem. W efekcie cena sugerowana przez producenta (MSRP) często ma niewiele wspólnego z realną ceną, jaką trzeba zapłacić w sklepie.

Jak kupować rozsądnie i nie przepłacać

Choć sytuacja na rynku kart graficznych bywa frustrująca, istnieją skuteczne sposoby, by kupować mądrze. Najważniejsze to odpowiednio zaplanować zakup: określić swoje realne potrzeby, śledzić rynek i wykorzystać promocje. Zakup karty graficznej najlepiej rozważać na koniec roku, liczne wyprzedaże przedświąteczny czy choćby promocje Black Friday potrafią przyczynić się do ciekawych ofert na topowe modele kart. Gracze korzystający z monitorów Full HD nie potrzebują topowych układów z ogromną ilością VRAM — w wielu przypadkach tańsze modele wciąż oferują świetną wydajność. Osoby pracujące w AI, montażu czy renderingu mogą z kolei szukać kart, które oferują najlepszy stosunek mocy do ceny w ich konkretnych zastosowaniach. Ceny kart są zmienne, dlatego warto obserwować rynek przez kilka tygodni, ustawić alerty cenowe i reagować, gdy wybrany model osiągnie odpowiedni pułap.

Warto kupować tanie karty graficzne i nie przepłacać za nie kupując z pierwszego lepszego sklepu. Dobrze jest upewnić się znaleźć dobrą promocję np. na HotShops.pl - https://hotshops.pl/kategorie/karty-graficzne gdzie możemy zaleźć atrakcyjne ceny na GPU i błyskawicznie wychwycić prawdziwe obniżki. Różnice cen dla tego samego modelu potrafią sięgać kilkuset złotych, więc takie podejście często przekłada się na realne oszczędności. Warto również pamiętać, że kupno karty nie zawsze musi oznaczać najnowszy model — poprzednie generacje wciąż oferują świetną wydajność, a po spadkach cen mogą być wyjątkowo opłacalnym wyborem. Świadome podejście, cierpliwość i odrobina strategii mogą sprawić, że da się kupić wydajną kartę graficzną w bardzo rozsądnej cenie, nie przepłacając i nie ulegając presji rynku.

(Artykuł sponsorowany)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%