Zamknij

Inżynier technologii drewna odpowiadał za zdrowie mieszkańców Pomorza – niewygodne fakty w karierze senatora Czarnobaja

14:43, 13.10.2023 . Aktualizacja: 17:41, 13.10.2023
Skomentuj

W roku 2010 Leszek Czarnobaj jest wicemarszałkiem województwa z ramienia PO. W Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku w tym czasie doszło do wielu nieprawidłowości, o czym rozpisywały się niemal wszystkie polskie media także w Szwecji. W placówce, nad którą pieczę sprawował odpowiedzialny m.in. za służbę zdrowia w województwie pomorskim Leszek Czarnobaj, przeprowadzono kilkadziesiąt zabiegów, do których placówka nie miała w ogóle uprawnień. Po jednym z takich nielegalnych zabiegów 31-letnia Szwedka zapadła w śpiączkę, w której pozostaje do dzisiaj.

Odpowiedzialny wówczas za służbę zdrowia w województwie pomorskim wicemarszałek Leszek Czarnobaj wziął na siebie polityczną odpowiedzialność i pod koniec listopada 2010 r. podał się do dymisji - informował TVN24.

Tłumacząc, że „Dobro pomorskiego pacjenta było i jest dla mnie nadrzędne, ważniejsze niż moja kariera polityczna".

Tylko czy na pewno?

Jednak jak podało to samo źródło TVN24, inż. technologii drewna nie pozostał długo bez pracy, gdyż już w styczniu 2011 został właśnie dyrektorem szpitala w Kwidzynie. (doktryna Nojmana w czystej postaci).

Leszek Czarnobaj w fotelu prezesa spółki Zdrowie spędził osiem miesięcy, gdyż uzyskał mandat senatora w październikowych wyborach 2011 r.

I to również m.in. pod jego rządami dochodziło do nieprawidłowości na oddziale kardiologicznym, na które w 2012 roku wskazał Narodowy Fundusz Zdrowia. Zgodnie z wymogami, by taki oddział prowadzić, koniecznych było dwóch lekarzy specjalistów. Jednak kontrolerzy stwierdzili, że przez lata fizycznie w szpitalu pracował tylko jeden, dlatego NFZ nałożył na szpital karę w wysokości 3,5 mln, a o sprawie zawiadomił również prokuraturę. Według ustaleń prokuratury praktykę tę stosowali niemal wszyscy kolejni prezesi spółki medycznej (której właścicielem był powiat kwidzyński) „co najmniej od 2009 roku".

W wywiadzie dla gazety Kwidzyn Naszemiasto Leszek Czarnobaj powiedział:

Jeżeli chcemy szukać winnych, to oczywiście możemy wskazywać poprzednich prezesów, w tym również mnie, bo nie byliśmy na tyle operatywni, żeby znaleźć drugiego kardiologa, ale w przypadku tego, co stało się później, to uważam, że ci najwięksi dzisiejsi krytycy, mają w tym swój osobisty udział - zakończył senator.

Z powodu kłopotów finansowych w wywołanych nałożoną karą podjęto decyzję o sprzedaży 70,9% udziałów za około połowę ich wartości prywatnej firmie EMC Instytut Medyczny z Wrocławia. Przeciwko tej sprzedaży protestował personel lecznicy.

A jak mówił ówczesny przewodniczący Rady Powiatu kwidzyńskiego Jerzy  Snieg?

Sojusz Lewicy Demokratycznej w powiecie kwidzyńskim jest oburzony sprzedażą udziałów powiatu w miejscowym szpitalu spółce EMC. – Dokonano tego w piątek po południu, po cichu – bez informowania nawet koalicjanta – tłumaczy szef Rady Powiatu SLD Jerzy Śnieg.Śnieg dodaje, że o fakcie sprzedaży dowiedział się późnym wieczorem, mimo że kilka godzin wcześniej trwała dyskusja na temat poprawy wizerunku firmy, która miała kupić udziały. – Tak się nie robi. Czuję się oszukany – mówi.

Do tematu sprzedaży szpitala odniósł się także senator Czarnobaj.  

- Prawo i Sprawiedliwość postawiło sobie za znak rozpoznawczy to, by nie dopuścić do prywatyzacji. I będzie robić wszystko, by tego nie inwestora do szpitala nie wpuścić - tłumaczył Czarnobaj.Pytany o to, czy cena, za które powiat sprzedał swoje udziały na rzecz firmy EMC Instytut Medyczny, nie jest zbyt niska, przyznał, że nie.

- Nie jestem fachowcem w branży wyceny, ale jeżeli sprzedaje się jakiś produkt, to pochodną ceny jest to, ile na rynku było osób chętnych do zakupu tych udziałów i jaką oferowały cenę. Gdy Janusz Lewandowski prywatyzował Celulozę, również mówiono, że sprzedał firmę za marne grosze. Wszystko to kwestia spojrzenia i wyceny.

W naszym przypadku przyjęto scenariusz, że skoro nas ukarano, to trzeba te pieniądze zapłacić. Szpital przecież wykonywał zabiegi i nie ma możliwości, by za to nie zapłacić. I w dużej mierze za taki obrót spraw odpowiedzialna jest Rada Powiatu Kwidzyńskiego i przewodniczący Jerzy Śnieg, który jeździł na spotkania do Barbary Kawińskiej, ówczesnej dyrektor NFZ, i tę kwestię negocjował. Dlatego moim zdaniem ma olbrzymi wpływ na to, że te pieniądze zostały zapłacone - przekonywał Czarnobaj.

W odpowiedzi Jerzy Śnieg powiedział:

Senator Leszek Czarnobaj musi być świadomy tych faktów i jego słowa są albo celową manipulacją, albo wynikają z chęci odwrócenia uwagi od faktu, że to on ponosi sporą część odpowiedzialności za nałożenie, podkreślam raz jeszcze, nałożenie kary przez NFZ na szpital w Kwidzynie. Ani on, ani rekomendowani przez niego, w czasie gdy pełnił funkcję Wicemarszałka Sejmiku Województwa Pomorskiego, kolejni prezesi spółki „Zdrowie”, nie dołożyli należytych starań do właściwego wypełnienia warunków kontraktu na usługi kardiologiczne, świadczone w kwidzyńskim szpitalu. O tym wszystkim należy pamiętać, słuchając słów senatora Leszka Czarnobaja, których ja nie mogę potraktować z powagą.

Czy po ewentualnie wygranych przez KO wyborach i zdobyciu mandatu Senatora Leszek Czarnobaj będzie współtworzył politykę ochrony zdrowia?

Jak widać startujący w wyborach do senatu Leszek Czarnobaj nie odpuszcza służby zdrowia:

Wyleczenie służby zdrowia wymaga planu i pieniędzy.

W rozmowie z nami Paweł Szajda kandydat na Senatora z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców w sprawie służby zdrowia powiedział:

W ochronie zdrowia potrzeba systemowych zmian. Nie mogą one być robione pod dyktat partii politycznych, ale w pełni odpowiedzialności przed pacjentem. Nie można być przeciw prywatyzacji na potrzeby kampanii wyborczej, a dopuszczając do niej po zakończeniu. Nie może inżynier technologii drewna kreować polityki zdrowotnej, bo doprowadziło to Powiśle i Żuławy do zapaści.

Leszek Czarnobaj, będąc senatorem i wpływowym politykiem Platformy Obywatelskiej (PO), oraz będąc odznaczonym zaszczytnym odznaczeniem zasłużonego dla powiatu sztumskiego, nie zaangażował się w obronę lokalnego szpitala oraz zagrożonych likwidacją oddziałów. Możliwe, że jego brak zaangażowania wynikał z tożsamości politycznej i kontynuacji programu zdrowia, który został zaprezentowany przez byłego ministra Bartosza Arłukowicza w nagraniach w restauracji Sowa&Przyjaciele "zamknij cztery [szpitale] i przyjdź po 200 baniek, a nie po miliard".

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%