Jeśli zostanie wdrożona dyrektywa ekologiczna, paliwa samochodowe zdrożeją o 50 gr na litrze — pisze czwartkowa "Rzeczpospolita". Kiedy miałoby to nastąpić?
Jeśli zostanie wdrożona nowa europejska dyrektywa o systemie handlu emisjami gazów cieplarnianych, kierowcy (i nie tylko) głębiej sięgną do kieszeni. Efektem może być bowiem nowy podatek — wskazuje dziennik "Rzeczpospolita". W grę wchodzą drastyczne podwyżki cen paliw i węgla.
Podatek od paliw. Co zrobi Polska?
Wprawdzie Polska opóźnia się z wprowadzeniem europejskiej dyrektywy, to Ministerstwo Klimatu i Środowiska do czerwca ma przedstawić projekt ustawy. Uchwalenie miałoby nastąpić do końca 2024 r.
Członkowskie państwa mają dwa rozwiązania do wyboru. Pierwsze to nałożenie na stacje paliw, składy węgla i dostawców gazu obowiązków, jakie mają na fabryki czy elektrociepłownie — opisuje "Rzeczpospolita". Druga opcja — nałożenie podatku od tych paliw, który będzie miał równoważne skutki. A całość jest przedstawiana pod hasłem dążenia do czystego klimatu i redukcji emisji dwutlenku węgla z domowych pieców i silników samochodowych. Co zrobi Polska? Resort jeszcze nie ujawnił planów.
Tak mogą zdrożeć węgiel i paliwa
Oto co może oznaczać w praktyce nowa dyrektywa. Węgiel droższy o połowę, a cena litra paliwa samochodowego — w górę o 50 gr, przytacza dziennik "Rz". Nowy podatek, podobny do akcyzy, ma obciążyć sprzedawców prawdopodobnie w 2027 r.
Już pod koniec zeszłego roku Polska Izba Paliw Płynnych alarmowała, że nowe obciążenia wynikające z dyrektywy, mocno odbiją się na wszystkich. I na firmach, i na portfelach zwykłych Polaków.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz