Zamknij

Zaledwie 2 procent wykonanej normy. w Kielcach nie zawarto umowy na kolejną partię południowokoreańskich czołgów K2

22:22, 12.09.2024 . Aktualizacja: 10:08, 13.09.2024
Skomentuj

Chodzi o Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych zarządzany przez państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego, który wspomaga MON pieniędzmi pożyczonymi na rynku. Jak wynika z danych podanych na "X" przez Tomasza Dmitruka, dziennikarza miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa" i portalu "Dziennik Zbrojny", przez pierwszą połowę 2024 roku wydano z niego 2 procent zaplanowanej kwoty. Dokładnie 853 miliony złotych, względem zaplanowanych niemal 40 miliardów. Pokazuje to dobitnie, jakie są opóźnienia w realizacji planów. Głównie właśnie z powodu przedłużających się negocjacji z Koreą Południową.

Południowokoreański czołg K2 w polskiej służbie© Fot. kpr. Piotr Szafarski/16 DZ

Aktualnie problemy są ze wszystkimi trzema kluczowymi programami zbrojeniowymi zakładającymi zakupu południowokoreańskiego sprzętu. Czyli czołgów K2, armatohaubic K9 i wyrzutni rakiet K239. Chodzi o drugie etapy zamówień, bo wszystko to już kupiono w pewnych ilościach w 2022 roku, w celu szybkiego uzupełnienia stanów po oddaniu broni Ukrainie. Dostawy trwają. Kiedy przyszło jednak do dalszych zamówień, pojawiły się problemy. Umowy na dodatkowe armatohaubice K9 i wyrzutnie K239 podpisano odpowiednio w grudniu 2023 roku i kwietniu 2024 roku, ale jak pisze Dmitruk, nadal nie weszły one w fazę realizacji.

Tak jak pisaliśmy już w czerwcu, nie ma porozumienia odnośnie finansowania. Zakup mają wesprzeć Koreańczycy atrakcyjnymi kredytami ze swoich banków. Ich zatwierdzenie przez Ministerstwo Finansów i BGK jest warunkiem przejścia umów w fazę realizacji. Tymczasem strona polska ma nie zgadzać się na warunki. Szczegóły nie są znane. Kiedy oficjalnie pytaliśmy o to MF w czerwcu, uzyskaliśmy zdawkową odpowiedź, że " trwają uzgodnienia robocze pomiędzy BGK i MF."

Sytuacja z czołgami K2 jest inna. Do tej pory nie podpisano drugiej umowy wykonawczej. Trwają negocjacje, skomplikowane głównie przez polskie oczekiwania odnośnie przynajmniej częściowej produkcji czołgów w Polsce. W tym celu jeszcze w 2023 roku grupa polskich firm zbrojeniowych zawiązała konsorcjum z koreańskim producentem K2, Hyundai Rotem. Liderem w Polsce były Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu. Umowa konsorcjum wygasła jednak z końcem czerwca 2024 roku, ponieważ nie zawarto umowy na zakup drugiej partii czołgów. Nowe kierownictwo Polskiej Grupy Zbrojeniowej (w skład której wchodzi WZM) deklarowało, że chce wynegocjować nową i lepszą. Podpisano ją szybko, bo już 9 lipca. Bez wiodącej roli WZM.

Koreańskie z polskich zakładów

Z letnich deklaracji PGZ i MON wynikało, że planują podpisanie umowy na drugi etap zakupów czołgów K2 na początku września, podczas targów zbrojeniowych MSPO w Kielcach. Targi jednak były i minęły, a kontraktu nie zawarto. Nie udało się zakończyć negocjacji. Jak mówił cytowany przez IAR wiceminister obrony Paweł Bejda, rozmowy są trudne między innymi ze względu na oczekiwane częściowe przeniesienie produkcji do Polski. - Nic nie może być zrobione pochopnie, my oglądamy każdą złotówkę - zapewniał 9 września.

Oczywistym problemem jest to, że Koreańczycy nie są zainteresowani daniem zarobić polskim firmom, ale zarobieniem samemu. Na razie udaje się im to dobrze, ponieważ wszystkie armatohaubice K9 są produkowane w Korei Południowej (choć w Polsce są produkowane bardzo podobne Kraby i nie jest to coś nieosiągalnego). W przypadku systemów K239 polskie są służące za nośnik ciężarówki Jelcz, a według umowy z kwietnia w przyszłości także same wyrzutnie. Koreańczycy na razie zachowali sobie jednak najcenniejszy element, czyli produkcję rakiet kierowanych. 180 dotychczas zamówionych czołgów K2 jest w pełni importowanych z Korei Południowej. Formalnie chcemy kupić 820 kolejnych i istotna część tych ma być produkowana w Polsce po 2026 roku. Przynajmniej tak zapisano w umowie ramowej z 2022 roku. Teraz trwa właśnie mocowanie się o realizację tego pomysłu.

Warto przy tym pamiętać, że nie ma mowy o pełnej produkcji K2 w naszym kraju, od A do Z. Na początek można by liczyć na montaż z podzespołów sprowadzanych z Korei Południowej. Potem z czasem produkować coraz więcej elementów w Polsce i wprowadzać nowe, polskie rozwiązania przy okazji modernizacji. Nie ma tu jednak konkretnych informacji. Od początku zakładano, że wozy powstające w naszych zakładach mają być wersją K2PL, zauważalnie zmodyfikowaną względem bazowych K2 w konfiguracji dla wojska Korei Południowej, które otrzymujemy obecnie (choć z polskimi systemami łączności). Kiedyś była mowa o między innymi przedłużeniu kadłuba, dopancerzeniu i lepszej izolacji amunicji. Dzisiaj to już przeszłość. Wersja K2PL ma mieć jedynie lekkie modyfikacje, a jej główną nowością ma być fakt powstawania w Polsce.

Pieniądze nie uciekną, tylko czas

Opóźnienia w negocjacjach z Koreą Południową przekładają się na wspomniane nierealizowanie zaplanowanych wydatków w ramach FWSZ. Jak ocenia Dmitruk, bardzo niski wynik za pierwsze półrocze przełoży się na to, że ogólnie w całym roku wykonanie planu będzie w najlepszym wypadku połowiczne. Nawet jeśli umowa na K2 zostanie zawarta, oraz nastąpi zaakceptowanie warunków południowokoreańskich kredytów, to i tak nie będziemy w tym roku płacić Koreańczykom całej wartości kontraktów. Będą to pierwsze zaliczki.

W jeszcze szerszej perspektywie przełoży się to na ponowne niewykonanie zaplanowanego budżetu MON. Na ten rok ustalono go na poziomie 159 miliardów złotych, wliczając w to około 45 miliardów z FWSZ. Jeśli ten ostatni zostanie zrealizowany w połowie, a standardowy budżet MON w całości, będzie to oznaczać realizację około 85 procent zaplanowanych wydatków na wojsko. Bardzo podobnie było rok wcześniej. W 2023 roku wydatki FWSZ też wyniosły połowę planu.

Niewydane pieniądze nie zostaną zmarnowane. FWSZ ma je z pożyczek, których może po prostu nie zaciągać, a te już posiadane fundusze nie przepadają z końcem roku budżetowego, ale przechodzą na następny. Opóźnienia w negocjacjach też nie są czymś jednoznacznie złym, jeśli rzeczywiście są spowodowane chęcią wywalczenia lepszych warunków umowy. Pytanie, czy uda się dotrzymać planowanych terminów dostaw broni do Polski. Ustanowienie produkcja K2 w polskich zakładach od 2026 roku może być trudna do osiągnięcia w dwa lata.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%