Zamknij

Tragiczne rocznice lipca – Polacy pomordowani przez Ukraińców, Niemców i Rosjan

10:36, 13.07.2025 Aktualizacja: 10:46, 13.07.2025
Skomentuj

11 lipca 1943 – Wołyń: Ludobójstwo Polaków przez Ukraińców

"Krwawa niedziela". Tak nazwano dzień 11 lipca 1943 r., kiedy oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i uzbrojeni chłopi z tzw. "czerni" napadli na co najmniej 99 polskich miejscowości na Wołyniu, dokonując niewyobrażalnych zbrodni na ludności cywilnej. Bestialstwo oprawców przekraczało granice człowieczeństwa – Polaków rozrywano końmi, palono żywcem, ćwiartowano siekierami. Mordowano kobiety, dzieci, starców. Niewinnych ludzi – tylko za to, że byli Polakami.

Szacuje się, że w całej zbrodni wołyńsko-galicyjskiej zginęło od 100 do 150 tysięcy Polaków. To było czyste ludobójstwo, porównywalne w skali i okrucieństwie do zbrodni niemieckich i sowieckich. I dziś, po 82 latach, wciąż czekamy na międzynarodowe potępienie tej zbrodni oraz ekshumację i godny pochówek ofiar – czego Ukraina nadal odmawia.

 

11–12 lipca 1943 – Michniów: Symbolem niemieckiej zemsty jest spopielona wieś

Tego samego dnia, kiedy na Wołyniu lała się polska krew z rąk ukraińskich nacjonalistów, w centralnej Polsce Niemcy dokonali pacyfikacji wsi Michniów (woj. świętokrzyskie), uznawanej dziś za symbol martyrologii polskiej wsi.

W akcie odwetu za pomoc niesioną partyzantom, niemieccy żandarmi i SS-mani w ciągu dwóch dni zamordowali co najmniej 204 osoby, w tym 54 kobiety i 48 dzieci. Palono żywcem całe rodziny, rozstrzeliwano matki trzymające niemowlęta, niszczono każdy ślad życia. Po pacyfikacji Niemcy zakazali odbudowy Michniowa, chcąc wymazać wieś z mapy.

Dziś w miejscu tej tragedii znajduje się Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich – miejsce pamięci, które powinno być obowiązkowym punktem odwiedzin każdego, kto chce zrozumieć skalę niemieckich zbrodni na polskiej ludności cywilnej.

12 lipca 1945 – "Wyzwolenie" po sowiecku: masowe aresztowania Polaków

Dwa lata później, kiedy wojna już oficjalnie się skończyła, kolejna fala terroru przetoczyła się przez Polskę. 12 lipca 1945 roku na wschodzie kraju rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję represyjną wobec żołnierzy Armii Krajowej i osób uznanych za „wrogów ludu”.

W Obławie Augustowskiej brali udział funkcjonariusze NKWD, żołnierze 50. Armii Armii Czerwonej, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa, a także jednostki Ludowego Wojska Polskiego – podległe rządowi komunistycznemu zainstalowanemu przez Moskwę. Dowództwo jednej z operacyjnych jednostek sprawował pułkownik Maksymilian Schnepf, funkcjonariusz wojskowy żydowskiego pochodzenia, którego nazwisko wraca dziś w debacie publicznej z racji jego rodzinnych powiązań i działalności jego potomków. 

Podczas akcji zatrzymano ponad 7 tysięcy osób, które więziono w ponad pięćdziesięciu miejscach. Sowieci utworzyli obozy filtracyjne, gdzie torturowano i przesłuchiwano zatrzymanych, przetrzymując ich skrępowanych drutem kolczastym w dołach zalanych wodą pod gołym niebem. 592 Polaków zostało wywiezionych w nieznanym kierunku i wszelki ślad po nich zaginął; aresztowania tych osób dokonały organy Smiersz 3 Frontu Białoruskiego. Tak wyglądała "wolność", którą przyniosła nam Armia Czerwona. Tak rodziła się tzw. Polska Ludowa – na trupach swoich najwierniejszych obrońców.

Nie ma wybaczenia bez rozliczenia

Zbrodnie te nie mogą zostać zapomniane. Każda z nich – niezależnie od tego, czy sprawcami byli Niemcy, Ukraińcy czy Sowieci – była aktem ludobójstwa. I każda z nich do dziś domaga się prawdy, upamiętnienia i rozliczenia.

Nie możemy pozwolić, by historia została przemilczana lub zakłamana. Naród, który zapomina o swoich ofiarach, skazuje się na powtórkę tragedii.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%