Brygada Świętokrzyska została sformowana 11 sierpnia 1944 roku w majątku Ladocin. Jej dowódcą został płk Antoni Szacki, pseudonim „Dąbrowski” i „Bohun”. Była ona częścią Narodowych Sił Zbrojnych – Związku Jaszczurczego, czyli tej części NSZ, która nie podporządkowała się włączeniu do Armii Krajowej. Początkowo Brygada prowadziła działania przeciwko Niemcom, mające głównie charakter samoobrony. Ich zadaniem była obrona ludności cywilnej przed represjami.
W kleszczach
Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej „(…) przyjęli – w odróżnieniu od AK – zasadę walki z dwoma wrogami, Niemcami i Sowietami. Tym ostatnim dawali się we znaki, likwidując bandyckie oddziały AL i struktury PPR, grabiące i mordujące ludność na Kielecczyźnie. Zbliżający się Sowieci mieli z nimi własne porachunki: za rozbicie jesienią 1944 roku dużego zgrupowania AL Grochala »Tadka Białego« wraz z grupą sowieckiego wywiadu wojskowego pod dowództwem Iwana Karawajewa; za wyłapywanie i likwidowanie przez lotne patrole NSZ członków grup komunistycznych; za odbijanie z ich rąk katowanych żołnierzy polskiego podziemia oraz zakładników ze wsi i dworów; wreszcie – za zlikwidowanie w październiku 1944 sowieckiej radiostacji w powiecie częstochowskim”. – pisze Anna Zechenter w artykule „Jak Brygada Świętokrzyska NSZ ocaliła więźniarki niemieckiego obozu w Holiszowie” (IPN).
Wraz z ofensywą sowiecką i nacierającą od wschodu Armią Czerwoną, Brygada Świętokrzyska otrzymała rozkaz od komendanta Głównego NSZ płk. Zygmunta Broniewskiego: „Brygada ma wykonać rozkaz wycofania się na Śląsk. Pomocy nie możemy udzielić. Należy liczyć na własne siły”.
Wiadomo już było, że żadne porozumienie z Sowietami nie będzie możliwe. NKWD, postępujące za wojskiem sowieckim, wprowadziło na zajętych polskich terenach politykę terroru. Poszukiwani byli polscy żołnierze, działacze niepodległościowi, członkowie AK i NSZ. Wszystkich czekała śmierć albo wywózka do łagru.
Brygada Świętokrzyska, aby przedrzeć się na Zachód, przyjęła taktykę czasowego „niewojowania z Niemcami”, dzięki czemu udało im się przejść przez Śląsk, Sudety i Czechy w okolice Pilzna. Decyzja Szackiego o tymczasowym zaprzestaniu walk z Niemcami poczytywana była później przez niektórych jako zdrada. Sowieci przedstawiali Brygadę jako kolaborantów i hitlerowskich współpracowników, i jako takich ścigano żołnierzy Brygady nawet wiele lat po wojnie.
Po morderczym marszu przez Sudety (była zima, a żołnierze byli wyczerpani i nie mieli dobrych mundurów) Brygada Świętokrzyska dotarła do Czech. Po drodze w jej szeregi zaciągnęło się wielu Polaków, polskich jeńców, którzy uciekli z niemieckiej niewoli czy byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Oddział liczył już 2 tysiące żołnierzy.
W Czechach dowództwo Brygady nawiązało kontakt z czechosłowackim podziemiem, a także wysłało emisariuszy do Naczelnego Wodza i wojsk alianckich. 30 kwietnia 1945 roku doszło do spotkania Polaków z 3. Armią Amerykańską gen. George Pattona. Wtedy żołnierze Szackiego wznowili działania wojenne przeciwko Niemcom.
Wyzwolenie niemieckiego obozu w Holiszowie
KL-Holleischen powstał w 1944 roku jako filia KL-Flossenbürg. Więzione w nim kobiety wykorzystywano do niewolniczej pracy w miejscowym zakładzie produkującym amunicję. Dziś wiemy, że gdyby nie Brygada wszystkie więźniarki zostałyby zamordowane. 25 lutego 1945 roku Adolf Hitler wydał bowiem rozkaz mówiący, że wszystkie obozy koncentracyjne miały zostać wysadzone w powietrze, gdy nieprzyjaciel znajdzie się w odległości 8 kilometrów od niego.
Amerykanie mieli pewną wiedzę na ten temat. Informacje o tym, że Niemcy zniszczą obóz i zabiją wszystkie więźniarki, otrzymał także Szacki i jego ludzie. Należało działać bardzo ostrożnie. W obozie w Holiszowie przetrzymywanych było około tysiąc kobiet: 400 Francuzek, 280 Żydówek, 167 Polek, a także m.in. Czeszki, Holenderki, Belgijki, Rumunki, Jugosłowianki, Włoszki, Ukrainki, Rosjanki.
W dniu, w którym Brygada Świętokrzyska zaatakowała obóz, Niemcy planowali zamordować 280 Żydówek. Kobiety te znajdowały się już w budynku, gdzie miały zostać spalone żywcem. Atak na niemiecki obóz koncentracyjny w Holiszowie został uzgodniony z Amerykanami. Brygada Świętokrzyska podeszła pod obóz w Holiszowie 5 maja 1945 roku o świcie. Czekali na dogodny moment do rozpoczęcia ataku. Nagle pojawiła się komenda: „Naprzód!”.
Nacierający Polacy całkowicie zaskoczyli Niemców. Atak był świetnie zaplanowany i skoordynowany, walki trwały krótko. Polacy szybko sforsowali bramę i znaleźli się na terenie obozu. Artur Cieślik w tekście „Brygada Świętokrzyska w KL Holleischen” pisze:
„Po przejęciu kontroli nad obozem, adiutant Szackiego por. Zygmunt Borowiecki ps. »Zygmunt«, zwrócił mu uwagę na dwa baraki odgrodzone od pozostałych płotem. Budynki te, wraz ze znajdującymi się w środku kobietami, były zaryglowane a wokół nich zgromadzono beczki z łatwopalną substancją. Jak się okazało, uwięzione w barakach kobiety narodowości żydowskiej miały być spalone.
St. Strz. Ćwikło przywołuje ze wspomnień obraz oswobodzonych polskich kobiet, które słysząc mowę ojczystą, widząc polskie mundury i orzełki na czapkach, wybiegały z baraków z okrzykiem na ustach: «Wojsko polskie! To polska armia! To cud! Bogu niech będą dzięki!«”.
Po stronie polskiej straty były niewielkie – tylko dwóch żołnierzy zostało rannych. Wszyscy esesmani, niemieccy żołnierze i dozorczynie zostali wyłapani i rozbrojeni. „Okazało się, że wszyscy byli niewinni” – wspominał później z przekąsem jeden z polskich żołnierzy. „Jeden [Niemiec] upadł na kolana, doczołgał się do moich nóg i zaczął całować buty”.
Oprócz wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Holiszowie Brygada Świętokrzyska oswobodziła około 6 tysięcy robotników różnych narodowości, których Niemcy zmuszali do niewolniczej pracy w swoich okolicznych fabrykach. W kolejnych dniach Brygada wzięła udział w dalszych starciach z Niemcami. W czasie jeden z potyczek wzięli do niewoli wielu oficerów Wehrmachtu.
Jako jedyna polska jednostka wojskowa została wcielona do amerykańskiej armii
Amerykanie dokonali sprawdzenia polskiej jednostki pod względem kontrwywiadowczym, uznając ją za jednostkę niekolaborującą z Niemcami, uznali ją jako jednostkę aliancką. Brygada była jedyną polską jednostką, która uzyskała od Amerykanów w maju 1945 roku prawo do noszenia odznak jednostek amerykańskich oraz broni. I to na zdjęciach widać, amerykańskie gwiazdy, głowa Indianina, symbole amerykańskich dywizji.
Amerykanie wcielili Brygadę Świętokrzyską do swojej 2. Dywizji Piechoty. Po wojnie, choć naciskał na to Stalin, Stany Zjednoczone nie zgodziły się wydanie Sowietom polskich żołnierzy z Brygady Świętokrzyskiej, czym bez wątpienia uratowali im życie.
Po wojnie żołnierze Brygady służyli, jako część armii USA, w amerykańskiej strefie okupacyjnej na terenie Niemiec. Później zostali oni przeniesieni do Francji, zgodnie z umową pomiędzy Wodzem Naczelnym Wojska Polskiego gen. Władysławem Andersem a rządem francuskim. Wielu żołnierzy trafiło ostatecznie do Stanów Zjednoczonych. W USA zamieszkał także Antoni Szacki, na którego Sowieci polowali. Jeszcze w latach 50. miała miejsce próba porwania i wywiezienia go do ZSRS. Udało mu się szczęśliwie tego uniknąć. Szacki zmarł w 1992 roku w Costa Mesa w Kalifornii.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz