Na stronie Urzędu Miasta i Gminy Sztum zamieszczona została informacja, że w 2022 roku burmistrz Leszek Tabor podjął decyzję o rozpoczęciu prac związanych z opracowaniem gminnego programu rewitalizacji jako obowiązkowych zadań, jakie nakłada na nią ustawa o samorządzie gminnym.
W Polsce rewitalizacja jest nową polityką, którą od końca 2023 roku będzie można prowadzić wyłączenie zgodnie z ustawą o rewitalizacji.
W ostatnich latach słowo „rewitalizacja” było odmieniane przez wszystkie przypadki szczególnie przez samorządowców, którzy wykorzystywali nową tendencję, do wprowadzania często radykalnych zmian w wyglądzie zarządzanych przez siebie miejscowości wprowadzając obecnie tak krytykowaną i budzącej słuszne oburzenie „betonozę”.
W Polsce możemy znaleźć liczne przykłady fatalnie wykonanych rewitalizacji. Nie musimy nigdzie wyjeżdżać, aby zobaczyć te nieudane inwestycje, ponieważ niestety mamy takie przykłady w naszej okolicy.
Jednym z nich jest największy projekt rewitalizacji, przeprowadzony za ogromne pieniądze, który niestety zakończył się jeszcze gorszymi skutkami, można by powiedzieć, że katastrofalnymi dla lokalnego rynku. Przed podjęciem działań, rynek w Sztumie tętnił życiem, a wszystko funkcjonowało sprawnie. Niestety, przeprowadzono w minionych latach tzw. "rewitalizację", która doprowadziła do upadku centrum miasta. Pomimo podejmowanych różnych prób w celu poprawy sytuacji, nie odnotowano żadnych rezultatów. Obszar rynku, który miał być atrakcyjny dla mieszkańców i turystów, po głośnej rewitalizacji zamienił się w ogrodzony słupkami skansen z fontanną, która nadal przeciekała po środku ulicy, z żabą w żaden sposób niezwiązaną ze Sztumem, oraz niesprawnym wodopojem. A o jakości ułożenia w centrum miasta kostki brukowej, każdego dnia najbardziej przekonują się kobiety.
Druga część rynku, gdzie miały zostać wybudowane kamienice na wzór przedwojennej zabudowy rynku, zamiast ukwieconego skweru przed rewitalizacją do dziś porastają krzaki i chwasty. Lokalny inwestor, który wygrał przetarg, natknął się na nieprzezwyciężone trudności i w rezultacie nic z tego nie wyszło. Ostatnim elementem rynku jest parking i to cały urok po sztumsku przeprowadzonej przez burmistrza rewitalizacji centrum miasta.
Kolejnym fatalnym przykładem rewitalizacji jest fosa z murami miejskimi. Podczas prac natrafiono na pozostałości fundamentów wież i baszt, które były częścią średniowiecznych fortyfikacji miasta. Z opisu wiemy, że miasto z zamkiem miało aż 20 takich obiektów, które z pewnością robiły na ówczesnych przyjezdnych ogromne wrażenie. Niestety, zamiast choć częściowo odbudować wieże, zdecydowano się na coś, czego nie boję się nazwać barbarzyństwem. Całkowicie rozebrano mur i zbudowano nowy niemający już nic wspólnego z oryginalnymi fortyfikacjami, gdyż nawet częściowo nie przebiegają w linii historycznych murów obronnych. Gdyby wówczas przeprowadzono rewitalizację zgodnie ze sztuką ratowania zabytków, dziś Sztum mógłby się pochwalić murami obronnymi, jakie otaczają np. Szydłowiec. A tak zbudowano coś podpartego wymyślonymi w ciszy gabinetu podporami, przypominający raczej murek z przysłowiowej „Psiej Wólki". Nawet pomnik konia sztumskiego ustawiony w fosie, stał się powodem sporu sądowego dotyczącego zapłaty dla wykonawcy odlewu.
Jak widać, władze Sztumu mają pewne, dość kontrowersyjne podejście do historii miasta, jak i poprawy jego wizerunku. Może warto zatem, aby obecny burmistrz powstrzymał się od jakichkolwiek działań związanych z rewitalizacją kolejnych fragmentów miasta?
4 0
Szanowny Panie Redaktorze.
Kiedy odniesie się Pan jakimś szerszym artykułem do sprawy, w którą zamieszana jest osobą z kadry zarządzającej ARiMR w Sztumie? Odniesie się Pan tam do faktu,że osoba ta została "namaszczona"na to stanowisko przez Obóz polityczny,który Pan reprezentuje? Wykaże się Pan chociażby odrobina rzetelności dziennikarskiej czy też nadal będzie się Pan zachowywał jak partyjny aparatczyk?